www.naszabryka.fora.pl

Miro · Gość

Nie milkną komentarze polityczne po "spowiedzi" Mirosława Drzewieckiego, gdzie powiedział między innymi, że "Polska to dziki kraj" i że "zabito mu matkę".

Ferry · Gość

- Z powodu śmierci matki szczerze mu (Drzewieckiemu - red.) współczuję, lecz nie przypominam sobie, by on powiedział choć słowo, gdy w trakcie kampanii prezydenckiej syna umarła pani Kwaśniewska - pisze na swoim blogu w Onet.pl Jerzy Szmajdziński.

George · Gość

Pan Drzewieckinie przyjmuje do wiadomości, że chwilowo nie jest Mirkiem, tylko Mirosławem, ministrem. Odbierając z rąk prezydenta tekę, zgodził się na życie jak na sklepowej wystawie, na oczach wszystkich. Z dnia na dzień stało się ważne, co mówi, co robi, jak postępuje, jak również z kim się kumpluje. Będąc ważny, musi być uważny – musi przestrzegać prawa, procedur, związanej z rządzeniem biurokracji. Jego postępowanie podlega kontroli, a on nie może się na to dąsać

Jerry · Gość

Kandydat SLD pisze, że nie przypomina sobie, żeby Drzewiecki mówił coś gdy zmarła matka Aleksandra Kwaśniewskiego w trakcie jego kampanii prezydenckiej.

- Nie przypominam też sobie ani słowa jego protestu, gdy w świetle jupiterów, jego partyjni koledzy cynicznie i podle niszczyli szanse Włodzimierza Cimoszewicza,wówczas konkurenta pana Tuska.

(...) Dopiero teraz o prezydenturze wypowiada się lekceważąco, pogardliwie. Po tym, co powiedział pan Drzewiecki, jako polityk jest skończony.

Gość

»ABW ostrzega, że współpraca Exxon Mobil z Rosnieftem zaowocuje przejęciem kontroli przez te koncerny nad koncesjami na poszukiwania i eksploatację gazu łupkowego w Polsce.

Według "Pulsu Biznesu", w ubiegłym roku Agencja opracowała trzy poufne raporty analityczne dotyczące gazu łupkowego, które trafiły następnie do najważniejszych osób w państwie.

W dokumentach ABW zwróciła uwagę na duże zainteresowanie tym sektorem rosyjskich służb, które chcą utrzymania monopolu Gazpromu w Europie. Wskazała na zagrożenia - możliwość storpedowania projektu poszukiwania i wydobycia gazu łupkowego w Polsce czy przejęcie przez Rosjan kontroli nad koncesjami.

Obecnie ABW twierdzi, że żaden z koncesjonariuszy nie jest kontrolowany przez jakąkolwiek rosyjską firmę. Nie wyklucza jednak, że może się to szybko zmienić. W raportach z ubiegłego roku agencja uznała za niebezpieczną dla Polski współpracę Exxon Mobil z Rosnieftem. Tydzień temu oba koncerny zawarły pakiet porozumień przewidujących między innymi wspólną eksploatację złóż ropy i gazu. Oficer ABW zajmujący się sektorem energetycznym mówi "Pulsowi Biznesu", że w dokumencie o współpracy znalazł się zapis mówiący o możliwości przekazania koncesji w innych, nieokreślonych umową rejonach świata.

Pytani przez "Puls Biznesu" przedstawiciele Exxon Mobil zaprzeczają możliwości wspólnego z Rosjanami poszukiwania gazu w Polsce.

zbigniew.papinski@biztok. · Gość

Polska sama skaże się na zagładę gospodarczą? Uwaga na jednolity patent!

gospodarkapatentyjednolity patent

We wtorek 11 grudnia Parlament Europejski zatwierdzil przepisy wprowadzające jednolitą ochronę patentową. Pozornie niegroźnie brzmiąca nazwa kryje za sobą wielkie niebezpieczeństwo dla polskiej gospodarki i przedsiębiorców: jak szacuje firma doradcza Deloitte - w perspektywie 30 lat może nas kosztować blisko 80 mld zł.

Dyskusje na ten temat trwały przez kilkadziesiąt lat, a głównym problemem był język, w którym miały być prowadzone sprawy patentowe. Początkowo proponowano angielski, ale na takie rozwiązanie nie zgodziły się Niemcy i Francja. Wreszcie strony dogadały się - dodano niemiecki i francuski.

Oznacza to, że tylko te trzy języki mają obowiązywać we wszystkich 25 państwach Unii, które mają objąć przepisy. Do porozumienia nie przystąpiły Hiszpania i Włochy. Oba państwa mają poważne wątpliwości, co do zasadności nowego prawa.

Nie miał ich polski rząd, mimo jednoznacznie negatywnej opinii sformułowanej przez firmę doradczą Delotte, która przygotowała specjalną analizę na zlecenie Ministerstwa Gospodarki. Trudno jej zarzucić stronniczość, skoro jej wydźwięk jest wyraźnie negatywny, co niekoniecznie było w smak zamawiającemu ministerstwu.

Obecnie w każdym kraju obowiązuje oddzielny system, który chroni przedsiębiorców z danego państwa dzięki walidacji patentów. Oznacza ona, ze patent trzeba przetłumaczyć na język urzędowy danego kraju i w razie wątpliwości krajowy sąd patentowy wydaje decyzję czy patent jest zasadny, czy nie.

Po zmianie doszłoby do prawdziwej rewolucji, ze skutkami gorszymi niż osławione ACTA, o czym alarmowali polscy naukowcy w liście otwartym napisanym w maju tego roku.

1. Polscy przedsiębiorcy musieliby sprawdzać w obcych językach czy nie naruszają praw patentowych w pozostałych krajach UE, co oznaczałoby olbrzymie dodatkowe koszty - w Europie co roku zgłasza się kilkadziesąt tysięcy nowych patentów, z czego w Polsce ułamek tej liczby

2. Spory rozstrzyganoby poza Polską (budzi to wątpliwości wielu prawników), na dodatek w języku obcym

3. Brak ochrony rodzimych przedsiębiorców przez polski urząd patentowego może otworzyć furtkę do patentowania programów komputerowych i algorytmów

Dlatego głosy alarmowe podnoszą przeróżne środowiska (jeden z przykładów) oburzone brakiem konsultacji społecznych oraz ignorowaniem opinii najróżniejszych grup - od naukowców po przedsiębiorców.

Anna Korbela, prezes Polskiej Izby Rzeczników Patentowych jednoznacznie stwierdza:

- Patent jednolity jest rozwiązaniem, które w tym kształcie, jakim zostało zaplanowane, zniszczy małe i średnie przedsiębiorstwa!

Z kolei Katarzyna Urbańska z PKPP Lewiatan ostrzega: - W pierwszej kolejności wejście w życie tych nowych rozwiązań odczują przedsiębiorcy, natomiast ostatecznie koszty poniosą zwykli obywatele.

Absurdalność forsowania nowego rozwiązania polega na tym, że jeśli Polska wzorem Hiszpanii i Włoch nie przystąpiłaby do nowego paktu, istotnie poprawiłaby pozycję polskich przedsiębiorców i zaoszczędziła dziesiątki miliardów złotych.

W takim przypadku zagraniczne patenty musiałyby nadal być walidowane przez polski urząd patentowy, a polscy przedsiębiorcy mogliby w pozostałych krajach UE korzystać z jednolitego prawa patentowego.

Obecnie obserwujemy wyraźne spowolnienie gospodarcze, które dotknęło także Polskę - dynamika PKB w III kwatale 2012 roku spadła do 1,4 proc., a eksperci prognozują, że w przyszłym roku może nam wręcz grozić recesja. Wprowadzenie na siłę jednolitego patentu mogłoby popchnać nas do katastrofy gospodarczej.

Na szczęście nie wszystko jest już przesądzone, ponieważ nowe przepisy (w tym umowa o powołaniu jednolitego sądu patentowego) muszą być jeszcze ratyfikowane przez Polskę.

- Mamy jeszcze czas, polski rząd powinien wycofać się z tych zapisów - przekonuje prof. Aurelia Nowicka z UAM w Poznaniu, specjalistka od własności intelektualnej. - Możemy to zrobić, tak jak Włosi i Hiszpanie.

Jednak potrzebne jest do tego nagłośnienie i dokładne wyjśnienie o co chodzi w jednolitym patencie, także po to, aby politycy zdali sobie sprawę, jak ważna to decyzja.

ZP

WE · Gość

- Zbudujemy w Polsce demokrację internetową. To nie jest żadne science-fiction! – powiedział w rozmowie z Onetem Wincenty Elsner. Przewodniczący zespołu parlamentarnego Polska 2.0 ocenia, że będzie to de facto "nowy system polityczny", wzmacniający kontrolę obywateli nad światem polityki.

WE · Gość

Wincenty Elsner, przewodniczący sejmowego zespołu parlamentarnego Polska 2.0, zapowiada, że jego celem jest zbudowanie "internetowej demokracji". – E-demokracja to wykorzystanie potencjału internetu i aktywności jego uczestników w życiu społecznym i politycznym – tłumaczy w rozmowie z Onetem. Zdaniem posła Ruchu Palikota, internet może zrewolucjonizować polską politykę, czyniąc demokrację jeszcze bardziej bezpośrednią i wprowadzając de facto "nowy system polityczny".

- Posiedzenia gremiów partyjnych kończą się. Prezydialny stół i mównica - również. Ci, którym wydaje się, że przeniosą to wprost do świata internetu - mylą się. Bo internet rządzi się zupełnie innymi prawami – zastrzega poseł. - W Ruchu Palikota znamy to internetowe życie, bo stamtąd pochodzimy. Tak, to będzie "nowy system polityczny". Ruch Palikota już buduje e-partię! – dodaje.

Według Elsnera, kluczowe znaczenie dla "e-demokracji" miałoby wprowadzenie takich instytucji jak głosowanie przez internet czy "e-referenda". Jako przykład poseł Ruchu Palikota podaje Estonię, gdzie w wyborach "klika się" już od kilku lat. - Ruch Palikota właśnie składa w Sejmie projekt nowelizacji Kodeksu Wyborczego, wprowadzający głosowanie internetowe w Polsce – ujawnia w rozmowie.

Elsner proponuje także wprowadzenie internetowych referendów - zwłaszcza lokalnych. - Dlaczego każda władza, nawet władza osiedla, nie miałaby pytać mieszkańców, jak ma wyglądać placyk, który widzą z okna? Czy to jakieś science fiction? E-demokracja w wymiarze lokalnym ma wielką przyszłość – podkreśla.

Według przewodniczącego zespołu Polska 2.0, internet może "naprawić" polską politykę i sprawić, by stała się ona bardziej przejrzysta. Tak jest np. z głosowaniem przez internet. - Uczestniczyłem we wszystkich wyborach w III Rzeczpospolitej, ale czuję się trochę zagubiony w lokalu wyborczym - z plikiem list wyborczych w ręku i setkami nazwisk. A tak, każdy kandydat zostanie dokładnie "zgooglowany", zanim postawimy przy jego nazwisku wirtualny krzyżyk. Cóż to innego, jak nie większa kontrola polityki ze strony obywateli? – wylicza.

Centralnym elementem "e-demokracji" ma być "konstytucja wolnego internetu Polska 2.0". Wśród najważniejszych zapisów znajdą się neutralność sieci i uznanie internetu za część środowiska, w którym żyjemy. Wincenty Elsner podkreśla, że to obywatele mają prawo wybierać, jakie treści będą "płynąć" ich łączami internetowymi. Z kolei prawne zrównanie świata wirtualnego z realnym pozwoliłoby prześwietlać pod kątem zgodności z Konstytucją działania podejmowane w sieci. – To bardzo pomogłoby w zabezpieczeniu internetowej wolności – przekonuje poseł RP.

Co ciekawe, w pracach zespołu Polska 2.0 uczestniczą jedynie posłowie Ruchu Palikota. Czy oznacza to, że innym partiom nie zależy na dokonaniu internetowego przełomu w Polsce? – Tak to wygląda – odpowiada przewodniczący Elsner. - Jesteśmy jedynym ugrupowaniem, dla którego liczy się nowoczesna Polska! Wspomnę tylko, że PiS żąda tylko coraz to nowych debat o tragicznej katastrofie, a naszych kolegów z SLD fascynują tylko lata 70. i towarzysz Gierek. Nas z kolei fascynuje przyszłość. A Polska 2.0 to Polska przyszłości – dodaje.

Elsner zapowiada, że już wkrótce skład zespołu Polska 2.0 poszerzy się o posłów z innych ugrupowań. Jego zdaniem, forma współpracy w ramach zespołów parlamentarnych umożliwia "zasypanie rowów uniemożliwiających merytoryczną współpracę".

Zdaniem Elsnera, politycy w Polsce "boją się internetowej wolność i demokracji". Dlaczego? Bo to właśnie internet będzie już niebawem decydował o politycznych sukcesach i politycznych porażkach – ocenia. Jak przewiduje, wybory w 2015 roku mogą być ostatnimi "tradycyjnymi" wyborami w Polsce - z ulotkami i plakatami na słupach ogłoszeniowych. - Partia, która nie wygra w internecie, nie będzie miała szans w realu. Idę o zakład!- podkreśla.

Przewodniczący Polski 2.0 ostrzega także przed zakusami polityków na wolność sieci w formie umów typu ACTA. - Kolejna próba "zamachu" na wolność internetu wiąże się z grudniową konferencją telekomunikacyjną WCIT-12 w Dubaju. Tym razem cała Unia Europejska bez wyjątku stanęła po jasnej stronie mocy. Dzisiaj mamy rozejm - ale tylko chwilowy. Wojna o władzę nad internetem będzie trwała! – przewiduje Elsner.

WAN · Gość

Panie Donaldu , kolesie i wszystkie palikoty!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Taczki już gotowe!!!Polacy mają już Was dość!!!!

OSZUKANY WYBORCO TUSKA PRZECZYTAJ Z UWAGĄ !!!

Wmówili wam że to PiS chce zrobić państwo policyjne. Straszyli was Kaczorami, Ziobrą i ABW - wszystko po to, żeby dorwać się do władzy i samemu zrobić to czym was straszyli. PO, to okradanie państwa i Polaków ! Tusk i PO, to nieustanne dążenie do ograniczenia wolności obywateli, inwigilacja, kłamstwo oraz nakładanie na Polaków coraz to nowych podatków, innych danin i ich podwyższanie. Teraz chcą kontrolować Polaków ,media i internet, chcą pełnej cenzury aby nikt im nie mieszał w ich prywacie i korycie, które sami sobie przyznali. Panuje w Polsce całkowity brak odpowiedzialności decydentów za rządzenie krajem, i całkowita bezkarność za ich poczynania w parlamencie, za złodziejstwo, korupcje, przewały w armii, autostradach, budownictwie, sprzedaży majątku narodowego i gruntów, w instytucjach pomocy społecznej i innych złodziejskich praktykach. Przecież Tusk i ludzie z PO, mieli być najlepsi, mieli się na wszystkim znać, okazuje się jednak, że ministrowie w rządzie Tuska są niekompetentni z partyjnego nadania, bez dostatecznej i podstawowej wiedzy na temat resortu którym kierują.

Pamiętacie ofensywy ustawowe zapowiadane przez Tuska w ciągu ostatnich ponad czterech lat ? Co rok zapowiadał ofensywy: wiosenną, letnią,jesienną, zimową, nawet hucznie i w blasku fleszy przenosił swoją kancelarię do sejmu, by osobiście niby nadzorować owe ofensywy - niestety zawsze kończyło się na zapowiedziach.
Tusk, to notoryczny kłamca , jego zapowiedzi i obietnice nie są warte funta kłaków !

Tusk i PO, od pięciu lat opowiada Polakom bajki. Zamiast obiecywanych pakietów ustaw usprawniających gospodarkę i reformujących finanse państwa, od kilku lat mamy medialną szopkę ( np. Inwestor z Kataru który pojawił się przed wyborami i znikł po wyborach ) , propagandę i zapowiedzi zapowiadające kolejne zapowiedzi oraz ofensywy legislacyjne, których nie ma.

Ustawy uchwalone przez PO, są to w większości buble krytykowane przez wybitnych ekonomistów , konstytucjonalistów i ekspertów. Tusk jest żałosny, dziwię się tylko dlaczego PO-lacy jeszcze mu ufają ?
Nie dajcie się nadal ogłupiać.

PO straszy PISem, ale wystarczy przemyśleć te 2 lata rządów PIS - czy było coś nie tak ? Na pewno nie, tylko przestępcy i skorumpowani POlitycy więcej się bali, a nie zwykły obywatel. Niestety PO rozszerzyła propagandowo ten strach na wszystkich Polaków i nadal , to robi i to dość skutecznie.Jednak ten, kto potrafi myśleć wie,że nie było i nie ma się czego bać.

PiS nawet Kaczyńskim będzie lepszy od PO z Tuskiem. Kaczyński już rządził i to dobrze,nie przeszkadzał przedsiębiorcom , nie uchwalał bubli ustawowych, tylko media i POwska propaganda zrobili z niego nieomal zbrodniarza. Kaczyński ma swoje miusy, ale jego działania nie są kierowane przeciw zwykłym obywatelom, tylko jest to walka polityczna i chęć rozliczenia tego co szkodzi, szkodziło i nadal pozostaje bezkarne.
Jedną z metod utrzymania przez Tuska i PO władzy jest podsycanie w Polakach strachu przed powrotem do władzy PISu.

Tusk i PO, wciskają Polakom bzdury, że niby państwo PiSu, to było państwo policyjne. Prawda jest taka, że oprócz pijaru i propagandy Tusk i PO, nic nie potrafią, wręcz szkodzą !

Ciężko nas los doświadczył chwilowo rozum nam odbierając. I nie chodzi tu o głupotę rodaków głosujących na PO i p. Tuska, ale o akceptację jego kłamstw.

Gość

Znowu piosenka płynie z głośnika:
"Narodzie drogi! Pracuj, nie fikaj
I już od dzisiaj zaciskaj pasa,
Bo na to czeka Ojczyzna nasza!

Zaciskaj pasa i jedz wodzionkę,
Zbieraj też szmaty i zbieraj stonkę,
Zbieraj też puszki i złom też zbieraj,
A władzą swoją nie poniewieraj!

Dostaniesz zupę gorącą z trawy,
Ze szczawiu będą pyszne potrawy,
Na podwieczorek trafi się gratka,
Bo z liści dębu będzie sałatka!"

I "Druga Polska", "Druga Holandia",
"Druga Japonia", "Druga Irlandia",
Że niby wielka zachodzi zmiana,
Ale piosenka ciągle ta sama!

Polska piosenka! Nasza ci ona!
Ktoś chciał doczekać, lecz zdążył skonać!
"I ten szczęśliwy, kto padł wśród zawodu,
Jeżeli poległym ciałem
Dał innym szczebel do sławy grodu."

I tak padamy, tak tu się dzieje,
Zawsze pod górkę, a świat się śmieje!
Tutaj nadziei już żadnej nie ma,
Jest tylko wielka paskudna ściema!

Gość

O godzinie 7 rozpoczął się strajk ostrzegawczy. Potrwa on dwie godziny. Związkowcy sprzeciwiają się jakimkolwiek zmianom w systemie naliczania ulg dla pracowników spółek kolejowych oraz dla kolejowych emerytów. Mimo licznych prób rozmów negocjacje w tej sprawie zakończyły się fiaskiem.

Według najnowszych danych, wstrzymano ruch ponad 80 pociągów pociągów. To około 10 procent składów planowanych do uruchomienia między godzinami 7 a 9. Kolejarze blokują torowiska między innymi w okolicach Lublina, Siedlec, Radomia, Krakowa i Płaszowa.

Na dworcu Warszawa Centralna, w Szczecinie, Krzyżu, Gdańsku, Tczewie i Kościerzynie obsługa pociągów zatrzymała niektóre składy. Z kolei w Łodzi, Poznaniu, Wrocławiu i Stróżach kolejarze odmówili wykonania czynności związanych z prowadzeniem ruchu pociągów. To tylko niektóre, większe miasta, gdzie należy spodziewać się utrudnień.

Strajk dotyczy spółek: PKP Polskie Linie Kolejowe, PKP Intercity, PKP Cargo i PKP Energetyka. Przewodniczący Konfederacji Kolejowych Związków Zawodowych Leszek Miętek informował wczoraj rozmów, że przystąpienie do strajku jest dobrowolne i nikt nie będzie do niego pracowników zmuszał.

Do protestu nie przystępują wszyscy przewoźnicy, np. regionalni, pociągi może zatrzymać planowany strajk pracowników PKP PLK - zarządcy kolejowej infrastruktury.

"Zanim nas przeklniesz" - związkowcy PKP piszą do pasażerów

"25 stycznia pomiędzy godziną 7 a 9 na torach według rozkładu znajdzie się 995 pociągów pasażerskich 9 przewoźników kolejowych. Są to składy, na które potencjalnie mogą wpłynąć działania strajkujących. Przewoźnicy podtrzymują chęć uruchomienia wszystkich tych pociągów. Istnieje jednak prawdopodobieństwo, że bieg części z tych składów może zostać zakłócony przez działania członków związków zawodowych, biorących udział w strajku" - poinformowali kolejarze.

Rzeczniczka Grupy PKP Katarzyna Mazurkiewicz poinformowała, że spółki Grupy PKP, w których ma się odbyć strajk związkowców, starają się w miarę możliwości do niego przygotować. Na 40 największych dworcach PKP będzie w czasie strajku rozdawać gorące napoje, a na 19 dworcach specjalnie oddelegowani pracownicy będą udzielać informacji pasażerom.

trajk na kolei. O co walczą związkowcy?

Powodem sporu między związkami a pracodawcami są ulgi przejazdowe. Pod koniec sierpnia ubiegłego roku spółki Grupy PKP ogłosiły, że z końcem 2012 r. przestaną wykupywać prawo do zniżek dla swoich emerytowanych pracowników. Od kilku tygodni trwały w tej sprawie mediacje między związkami a pracodawcami.

Emeryci, którzy nadal będą chcieli mieć zniżkę, będą ją mogli sobie wykupić sami. Grupa poinformowała, że oszczędzi na tym około 27 mln zł rocznie. Sprawa ulg przejazdowych dotyczy ponad 100 tysięcy emerytów, którzy do tej pory z nich korzystali. Związkowcy zdecydowanie sprzeciwili się odebraniu tego przywileju - najpierw pikietowali siedzibę PKP w Warszawie, a później przeprowadzili referendum strajkowe w spółkach kolejowych.

Związkowcy domagają się zachowania dotychczasowych ulg, albo po 720 zł podwyżki, która miałaby im zrekompensować zmiany. Jak mówił Mirosław Kuk z PKP SA, koszt przyznania takiej podwyżki w skali całej Grupy PKP sięgnąłby 800 mln zł rocznie.

Gość

stopa bezrobocia w czerwcu wyniosła 13,2 proc.

Stopa bezrobocia w czerwcu wyniosła 13,2 proc. wobec 13,5 proc. w maju - podał w piątek w komunikacie resort pracy.

Według danych MPiPS w urzędach pracy w końcu czerwca zarejestrowanych było 2.112,3 tys. osób bezrobotnych. W ciągu miesiąca ich liczba spadła o 64,0 tys., czyli o 2,9 proc.

W ocenie MPiPS na rynku pracy widać delikatne ożywienie, ale dynamika spadku bezrobocia w kolejnych miesiącach będzie się zmniejszać.

Gość

Premier Donald Tusk przedstawił plan działań rządu w 2014 r. na rzecz m.in. zmniejszenia bezrobocia, likwidacji tzw. śmieciówek, skrócenia kolejek do lekarzy i zapewnienia darmowych podręczników pierwszoklasistom. Opozycja jest sceptyczna wobec tych zapowiedzi. Janusz Korwin-Mikke w TVP Info w ostrych słowach skomentował wystąpienie premiera. - Jest mi wstyd za tego człowieka, bo ja kiedyś go szanowałem. Naprawdę wstyd mi za tego karła – powiedział lider Nowej Prawicy. (JS)